Apartament Cindy

j.w

Duży, luksusowy apartament z dużym tarasem.

// ulica

Weszłą do mieszkania i położyła torebkę z aparatem w swojej sypialni. Nalała sobie trochę wina i poszła się przebrać. Przebrała się w [link widoczny dla zalogowanych]. Usiadła na kanapie biorąc lampkę wina i włączyła telewizor na wiadomościach. Potem załączyła laptop i przeglądała różne portale.

| Apartament Katy

Na miejsce przywiózł go prywatny kierowca, zatrudniony przez jego menedżera jakiś miesiąc temu. Wysiadł z samochodu i zbliżył się do wejścia. Kilkakrotnie zadzwonił do drzwi.

Spojrzała na drzwi i odstawiła wino. Wstała i otworzyła drzwi. Oparła się o futrynę.
- Proszę, nie spodziewałam się Ciebie tak szybko

- Wpuścisz mnie do środka czy będziemy rozmawiać na korytarzu? - spytał, mierząc ją wzrokiem. Na jego nieszczęście wyglądała dzisiaj wyjątkowo seksownie. Spojrzał z lekkim podnieceniem w oczach na jej fikuśną sukienkę. Szybko, jednak się opamiętał i ukazał się przed nim obraz Cindy - wstrętnej, podłej dziennikarki.

- Proszę - wpuśiła go i zamknęła za nim drzwi. Poszła do kanapy ruszając ładnie biodrami i usiadła.
- No więc co propnujesz? - spytała biorąc łyka wina

Stał ze złożonymi rękoma.
- Co ja proponuje!? - oburzył się. - Proponuje żebyś usunęła te zdjęcia i zniknęła z mojego życia i zajęła się wreszcie ambitnym dziennikarstwem - mruknął, patrząc na nią z pogardą. Po chwili westchnął ciężko.
- To jakie są warunki?

Usmiechnęła się lekko.
- Hm..to może...może sesja dla magazynu i wywiad? - spojrzała na niego ukradkiem i założyła nogę na nogę

Uniósł brwi do góry.
- Tyle hałasu o jakiś pieprzony wywiad i sesję zdjęciową!? - prychnął, opadając na jeden z foteli. Był przygotowany na to, że Cindy będzie miała bardziej wygórowane wymagania.

- Chciałam Cię trochę podręczyć- zaśmiała się i spojrzała na niego .
- Ale zdjęcia ładne macie, nie powiem - prychnęła i poszła po torebkę

- Dręczyć to można kota, albo pierwszaka w liceum, kiedy ci nie odpowiada - burknął lekko wkurzony. Nie podobało mu się, że tak przez cały czas sobie z nim pogrywała.
- Daj ten aparat! - rozkał, znudzonym tonem i wyciągnął dłoń.

- Nie bo powiedziałeś do mnie nie ładnym tonem. Jeszcze raz i ładnie proszę - stwierdziła chowając aparat w rękach przy biuście.
- No czekam - ponagliła go

- Chrzań się - burknął w odpowiedzi. Nie miał zamiaru się przed nią poniżać.

- nie to nie - wzruszyła ramionami i schowała aparat do szuflady, którą zamknęła na kluczyka a kluczyk schowała za biustonosz.
- I co teraz? - spytała ze złośliwiym uśmiechem

- Śmieszna jesteś - prychnął i do niej podszedł. - Myślisz, że bym tego nie zrobił? Oddaj mi to! - zarządał.