Effy

Spojrzała na niego.
-jak to nie widać, jestem przecież wielka-zaśmiała się.
Napiła sie mleka.
-wszerz? Czyli miałabym być grubsza niż dłuższa?

- Na pierwszy rzut oka tego nie widać - przypomniał jej - ale pewnie masz wielką osobowość - puścił jej oczko, rozkładając się wygodniej na kanapie. - O to chodzi, że nie chciałbym widzieć cię w rozmiarze xxxxxl - nie przeszkadzało mu, jeśli dziewczyna miała trochę tłuszczyku, ale bez przesady. Nie może się, przecież turlać.

Zaśmiała się?
-nie, a myślałam..-powiedziała nie końca.
spojrzała na niego.
-wiesz, więcej do całowania-powiedziała

- Ta. Więcej do kochania, ale i więcej do dźwigania - uśmiechnął się szeroko. - A tobie nie przeszkadzałoby, gdybym miał brzuszek od piwa? - odłożył puszkę na stolik i pogłaskał się po brzuchu.

Spojrzała na niego.
-a co mi to do oceniania
powiedziała, wzruszając ramionami.
W końcu nie są, ani prawdopodobnie nie bedą razem

- Pytam ciebie jako kobietę, a nie jako Effy - uśmiechnął się. - Bo jako Effy to wiem, że będziesz mnie kochać do grobowej deski, mimo wszystko.

Roześmiała się i pokręciła głową
-jesteś niemożliwy, wiesz?-spytała po czym dodała-z brzuchem bym nie kochała.
powiedziała na żarty

- Bo ba. Nie musisz mi o tym przypominać - uśmiechnął się szeroko. Podwinął lekko swoją koszulę, ukazując tak zwany sześciopak na swojej klacie. - Na razie mi to nie grozi - wyszczerzył się.

-pff-prychnęła i znów napiła się mleka
zaśmiała się.
-prędzej czy później go stracisz
powiedziała

- Nie, jeśli będę zawzięcie trenował - odparł beztrosko.

pokręciła głową i zaśmiała się.
-całe życie na bieżni.

- Całe życie z tobą - uśmiechnął się szeroko.

Spojrzała na niego przekrzywiając głowę
-nie rozumiem-powiedziała nie spuszczając z niego wzroku

Wywrócił swoimi oczami.
- Całe życie na bieżni to całe życie z tobą - zmarszczył brwi, poczym się zaśmiał.

Spojrzała na niego.
-czy ja ci wyglądam jak bieżnia?-spytała