Effy

Nie mógł się nie zaśmiać.
- Nie przypuszczałbym, że jesteś taka niezdarna... - wyszczerzył się. - Najpierw koncert, teraz to... - pokiwał głową. I w każdym z tych przypadków on był w pobliżu.

Zasłoniła twarz dłońmi
-to tajemnica-powiedziała i wskazała na niego palcem-choć i tak prędzej czy później się wydaje
Dodała.
Wpadała i upadała, zawsze, wszędzie i na wszystkich/

- Ha! - uśmiechnął się szeroko. - Więc mamy wspólny sekret. Wiesz ja mogę być zawsze twoimi plecami - dodał po chwili. No bo ba! Refleks i kordynację ruchową to on miał niemałą.

Podrapała się po głowie.
-nie wiem czy to takie bezpieczne
powiedziała żartując sobie i spoglądając na niego.
-Wspólny sekret z Shepherdem, to już lepiej wydam od razu oświadczenie o swojej niezdarności

- Po prostu we mnie nie wierzysz... - udał, że robi nadąsaną minę.

Zaśmiała się
-to żeś się obudził.
powiedziała znów zarzucając nogi na oparcie kanapy

- Jak to? Już mnie nie kochasz? - spytał teatralnym tonem.

Spojrzała na niego.
-teraz to już w ogole pojechałeś po bandzie
zaśmiała się

- Za szybko zapominasz o naszej miłości - powiedział sarkastycznie i wyszczerzył swoje białe proste zęby.

Zaśmiała się.
-której de facto nie ma.
przypomniała mu i znów napiła się mleka.

- A chcesz się przekonać? - spytał podstępnie.

Spojrzała na niego jednym okiem.
-przekonać się jak i o czym?
spytała

- Przekonać się, że nic do mnie nie czujesz - wyszczerzył się.

Spojrzała na niego.
-to ja się muszę o tym przekonywać?
Spytała patrząc na iego, w tej chwili trochę za nim nie nadążała.

- No chyba, że boisz się prawdy - wzruszył ramionami.