Effy

Spojrzała na niego i usiadła na jakimś krześle niedaleko, ale na przeciwko niego.
-tak?-spytała-a na jakie traktowanie ja zasługuję.
spytała od tak, z czystej ciekawości.
przeczesała dłonią włosy i spojrzała na niego.
-no tak, wywiad. Dowiem się wszystkich seksualnych nowinek z życia Gustawva Shepherda.-powiedziała, nie okazując ku temu za dużej radości.'

- Nie da się tobą pomiatać... i dobrze - uśmiechnął się. Położył dłoń na swoim kartku. - Sama to wymyśliłaś.. - zauważył.

Zaśmiała się.
-tak, bo miałam nadzieje, że skorzystasz z wersji numer jeden.
powiedziała patrząc na niego z uśmiechem na ustach, z którym współgrały oczy.
-mogę przeprowadzić z Tobą wywiad dziś-powiedziała, patrząc na niego. Siedząc skrzyżowała nogi i powiedziała-choć szczerze powiedziawszy dziś nie mam na to ochoty.

- Wersja numer jeden mogłaby się równie dobrze nazywać ,,nic nie robimy", więc przyjmijmy, że ona w ogóle nie istnieje - powiedział. - Nie musimy robić nic na siłę, prawda? - uśmiechnął się. - Mi też nie będzie w smak dzielić się pikantnymi szczegółami z mojego łóżkowego życia - zmarszczył lekko brwi. Do głowy przyszedł mu jakiś pomysł. - A może by tak ...

Spojrzała na niego.
-może by tak co?
spytała nie spuszczając z niego uważnego spojrzenia.

- Od początku do końca zmyślić ten wywiad? - uśmiechnął się szeroko, dumny ze swojej pomysłowości. Ludzie nie musieli znać prawdy.

Spojrzała na niego.
-Chyba nie za bardzo rozumiem.
powiedziała, okej, kwestie ze zmyśleniem łapała.
-jak niby zmyślić?-spytała

- Przeszukać w archiwach jakieś wywiady na ten temat, nieco w nich pozmieniać, poucinać, pododawać.. Nie będę ci się, przecież zwierzał - dodał sceptycznie.

siedziała przez chwilę, że lekko otwartymi oczyma mrugając.
pokręciła głowa.
-to będzie plagiat, i to nie jeden a wiele plagiatów.
powiedziała, być moze i nikt by się do tego nie doczepił, ale ona swojej ręki do czegoś takiego nie przyłoży. o

- Daj spokój - machnął dłonią. Nie rozumiał, dlaczego jej się to nie podobało. - Nie masz z tego żywcem ściągać, ale odpowiednio wykorzystać - uśmiechnął się sarkastycznie. - Nie jesteś seksuologiem, żebym ci się zwierzał.

podparła się rękoma o biodra i spojrzała na niego.
-może i seksuologiem nie, ale dziennikarzem tak. I ja cenie sobie szczerość i prawdziwość tego co pisze.
powiedziała patrząc na niego z upartą mina.
-nawet jeśli milion ludzi uwierzy, w moje kłamstwo, ja będę wiedzieć że to nie jest prawda.

- Zaczynam podejrzewać, że naprawdę interesują cie moje ulubione pozycje - parsknął i uśmiechnął się do niej złośliwie. Kogo to obchodzi, czy informacje w takim wywiadzie są prawdziwe, czy nie? - A skąd będziesz wiedzieć, że kłamie, co? - spytał wyzywająco.

-chyba żartujesz
powiedziała z uniesionymi brwiami
Westchnęła i pokręciła głowa.
-mnie, możesz kłamać.
powiedziała mu opuszczając dłonie z bioder.
-chodzi o to, że ja nie napiszę, czegoś co uznam za kłamstwo. Jeśli Twóje kłamstwo, będzie brzmiało jak prawda-wzruszyła ramionami-proszę cię bardzo

- Ależ ty jesteś uparta - westchnął, wywracając oczyma. Podrapał się po brodzie i zmrużył lekko oczy. - A jeśli powiem, że w seksie nie ważne są dla mnie pozycje i nie uważam go za sport tylko za rodzaj okazywania uczuć i najważniejsze jest dla mnie z kim się ,,kocham" ? - uśmiechnął się uroczo. Chciał się wymigać od tego wywiadu.

spojrzała na niego i zaśmiała się.
Sięgnęła po gazetę. przez chwilę ją przeglądała, po czym przeczytała na głos.
-"Po kilku drinkach wyszli razem do jednej z toalet. Udało mi się zrobić kilka ładnych fotek w znaczącej sytuacji."
Rzuciła gazetę gdzieś w kąt i spojrzała na niego.
-myślisz, że jak to zabrzmi po takim artykule?
Spytała i za chwilę dodała.
-Znany amerykański aktor Gustav Sheperd, podzielił się z nami swoimi przekonaniami wobec stosunków. Tak naprawdę, nie uważa tego za sport, co można sądzić po ostatnim artykule. Jego zdaniem, seks to rodzaj okazywania uczyć. Najważniejsze dla niego jest zaś to z kim, a nie gdzie się kocha.