Effy

Zanim Gustav wyszedł, usłyszał jeszcze słowa Josepa.
-tak, bo myślałem, że aktor maskę zakłada tylko w filmach, jak widać nie.
odprowadził Gustava wzrokiem do drzwi, gdy drzwi z trzaskiem zamknęły się po raz drugi, Josep wyłożył się na kanapie i włączył telewizor. w tej chwili effy wychodziła właśnie z budynku.

/Ulica

/Ulica
wEffy weszła do domu, nie obchodziło jej to, czy idzie za nią czy nie/.
rzuciła klucze w przedpokoju i buty.
stała tam a na podłogę kapało z niej, w okół niej robiła się mała kałuża.

| 1st Street

Nie zatrzasnęła drzwi, więc potraktował to jako zaproszenie.
Wszedł do środka i rozejrzał się dookoła. Od jego ostatniej wizyty nic, poza większą ilością kurzy na szafkach się nie zmieniło.

Przeszła do salonu, nadal się za siebie nie oglądając.
Zrzuciła mokra bluzkę.
Stała w samym staniku i dżinsach. mokrych.
Nie wiedziała, co zrobić, za co sie zabrać.
najchętniej rzuciłaby się na Gustava przyciskając go do ściany i zaczynając całować.

Westchnął, jakby przypominając jej o swojej obecności.
Z jego włosów wciąż kapała woda. Zmierzwił je, więc dłonią i ponownie westchnął.
Nie wiedział, czemu się nie odzywała.

Stał, wiedziała, że stał.
Za nią.
A ona do niego plecami,
nie zamierzała na razie się odwracać,.
zebrała włosy na prawą stronę i zaczęła ja wykręcać.

- Nic nie powiesz ? - spytał, naprawdę oczekując odpowiedzi.

odwróciła się do niego.
powoli.
puszczając dłonie swobodnie wzdłuż ciała.
-jesteś-powiedziała robiąc krok-takim-kolejny krok-nadętym-znów posunęła się do przodu-debilem.
krzyknęła będąc już dostatecznie blisko.
-nienawidzę cię.
mruknęła.
pchnęła go z całej siły, co sprawiło że chłopak zrobił krok do tyłu.
niewiele myśląc, w ogóle jeśli myślała, popchnęła go jeszcze trochę, a następnie wykonała z nim półobrót, tak, że teraz to ona była bliżej ściany,
była blisko niego.
patrzyła uważnie w jego oczy ich usta prawie się dotykały.
a ona lekko palcem jeździła po jego kości policzkowej.

- Nienawiść to też płomienne uczucie - skomentował, nieznacznie wzruszając ramionami i patrząc prosto w jej oczy. Ich usta niemalże się dotykały, jednak on wolał przedłużać ten moment i jak na razie nie wykonywać żadnego ruchu.

Leciutko się uśmiechnęła.
-jesteś nienormalny
szepnęła
nie spuszczając z niego wzroku.
gdy mówiła jej wargi drażniły lekko jego ocierając się o siebie.

- Nikt tutaj nie jest normalny - odparł, równie cicho co ona. Jego głos zadrżał.

Nadal badała wzrokiem jego twarz. właściwe oczy.
Wyłapywała małe pigmenty innych kolorów, które mieniły się w jego tęczówkach
-co dalej?
Szepnęła z pytaniem

- To już zależy tylko od nas - odpowiedział, nieodrywajac wzroku od jej pięknych niebieskich oczu.
Po chwili musnął delikatnie wargami jej słodkie usta.

Drugą dłonią, którą miała wolną przeczesała jego włosy
każdy gest wykonywała starannie, jak najlepiej umiała.
przejechała palcem po jego ustach.
potem dotyk swoich rąk, zastąpiła dotykiem swoich ust.
pocałowała go, lekko, tak jak on ją przed chwilą
nie mówiąc nic.

Każdy jej dotyk sprawiał, że przechodziły go przyjemne dreszcze.
Takie, których pragnął coraz więcej i więcej.
Od środka zalała go fala gorąca. Nie chciał jeszcze przestawać.
Wsunął ostrożnie język między jej wargi i zaczął masować nim jej język.
Wolne dłonie położył na jej plecach. Nie przeszkadzały mu nawet jej wilgotne włosy, które nieco drażniły.