Effy

Spojrzała na niego niedowierzająco.
-znaczy, w którym momencie moje słowa odzwierciedlają też to, co robią kobiet?
spytała lekko osłupiała.

- A może kobiety nie chwalą się swoimi facetami? - spytał ją sarkastycznym tonem. - Nie wyciągają ich na jakieś bale, gale żeby się innym pokazać?

spojrzała na niego
-może niektóre tak robią, ale ja nie.
uśmiechnęła się krzywo
-poza tym,żeby tak robić, musiałabym mieć się czym chwalić.

- A czy wszyscy faceci postępują tak samo? - podsumował. - Tak czy siak nie można wkładać wszystkich do jednego worka, prawda? - uśmiechnął się.

wywróciła oczyma
-w którym worku powinnam umieścić ciebie?
spytała, patrząc na niego uważnie

- Nie wiem. Sam siebie nie znam - wyszczerzył zęby. - Pozatym nie słyszałaś, że nie powinno plakietkować się ludzi? - uśmiechnął się złośliwie.

Wywróciła oczyma,
-łapiesz mnie za słówka i wszytko obracasz przeciw mnie.
Spojrzała na niego.
-długo tak możesz?

Pokręcił głową ze zrozumieniem, poczym uśmiechnął się i rzucił kąśliwie. - Jak długo tylko będę mógł - co tu dużo do gadania? Uwielbiał wygrywać. Spojrzał na zegarek i zastukał delitaknie w szybkę. - Czas się zbierać na ten koncert, bal charytatywny, czy ... cóż jak zwał tak zwał. Wrócę do ciebie za niecałą godzinkę i lepiej jak będziesz gotowa - uśmiechnął się, łapiąc za klamkę.

| Mieszkanie Gustava

Popatrzyła za nim, z nadal uniesionymi brwiami
-a jak nie będę to co, wytarga mnie siłą za drzwi?
spytała sama siebie, ale ruszyła do łazienki by wziąć prysznic a potem się przygotować.

| Mieszkanie Gustava Shepherda

Zajechał przed budynek jej apartamentu swoim czarnym bmw. Wysiadł z auta i ruszyl w kierunku jej mieszkania. Wszedł po schodach, biorąc co drugi stopień i zapukał do drzwi. Miał nadzieję, że była już gotowa. Nie lubił czekać.

Otworzyła mu, jak to Effy. Cała praktycznie w rozsypce. była w samej bieliźnie owinięta ręcznikiem. Na szczęście była już uczesana i umalowana.
-już, już nic nie mów. Dwie minuty,
powiedziała i znikneła w łazience.
po chwili wyszła ubrana w tą [link widoczny dla zalogowanych]
Rozejrzała się po korytarzu i schyliła po buty.
Zamiast jednak sięgnąć po szpilki pasujące jej do sukienki wzięła trampki. Co prawda one też pasowały, no ale... xD

Kiedy otworzyła mu drzwi owinięta ręcznikiem na język cisnął mu się już komentarz, ale postanowił zachować go tylko dla siebie. Stanął w salonie i co chwila spoglądał na zegarek. Kiedy wyszła z łazienki zmierzył ją wzrokiem, od góry do dołu, z boku na bok. Wyglądała niesamowicie.
- To zdecydowanie nie były dwie minuty... - zamiast ją skomplementować powiedział złośliwie. - I masz zamiar to założyć? To? - wyrwał jej jednego trampka z rąk. Jako chłopak nie znał się na modzie, ale wiedział, iż nie wypada zakładać takich butów do takiej sukienki. - Weź lepiej szpilki... - poradził, patrząc na drugą parę butów.

spojrzała za niego z barwami u góry.
-facet mówi mi jak się ubrać
powiedziała wzdychając, jednak rzuciła trampki na bok.
podniosła szpilki i pogroziła nimi mu przed nosem
-jak się zabije, to cię utopie
powiedziała siadając i wkładając szpilki.
-poza tym, to było mniej, niż dwie minuty
dodała.

Spojrzał na nią zdezorientowany i westchnął głęboko. Oj, będzie ciężko, będzie. Odchylił głowę do tyłu, patrząc w sufit jakby zaraz miał się rozsunąć i wyjawić mu największą tajemnicę.
- Najwyraźniej mamy inne pojęcie o dwóch minutach - odpowiedział kąśliwie.

-najwyraźniej.
powiedziała z nosem prawie przy stopach zakładając buty.
Wstała i przeszła się kawałek.
-cholerne buty-powiedziała kierując swoje kroki do kuchni.