Angles Bar

- Narazie tylko byłam na spotkaniu i teraz zostało mi czekać na telefon, więc nie wiem - odpowiedziała i pokręciła z rozbawieniem głową
- Nie mów nawet, że zamierzasz wtedy przyjść - popatrzyła na niego podejrzliwie.

- A jak myślisz wpuścili by mnie za kulisy? - zaśmiał się lekko - A co myślałaś?

- Zawsze można spróbować - odpowiedziała ze śmiechem - no nie wiem... rozpraszałbyś mnie pewnie - zarzuciła mu, na sekundę robiąc poważną minę.

- Nie zauważyłabyś mnie - uśmiechnął się - Ewentualnie mogę się tam włamać jakoś.

- W takim razie wyrażam zgodę - odpowiedziała bardziej ucieszona i na jej twarzy ponownie zaczął błąkać się nikły uśmiech.
- Ambitne... - skomentowała i parsknęła, nawet nie próbując sobie tego wyobrazić.

- Gdzieś tam w szufladzie mam kominiarkę A... - tu na chwilę przerwał - Jak myślisz zorientują się, że to będzie pistolet na wodę, a nie prawdziwy? - spojrzał na Avię

Ponownie spoważniała, udając, że się nad tym intensywnie zastanawia
- No.. jakbyś się postarał, to moze nawet nie... pewnie od razu padną na ziemię - powiedziała z przekonaiem, kiwając głową. Tłumiła śmiech, jednak leciutki zarys uśmiechu ja powoli zdradzał.

- Ale wtedy byłby koniec pokazu i bym Ciebie nie zobaczył - zaśmiał się - Kiepski pomysł...

- Też prawda.. ale zawsze można też podrobić zaproszenie - podsunęła sugestywnie, wyraźćnie dumna ze swojego wspaniałomyślnego pomysłu.

- Można - uśmiechnął się - Ewentualnie zostać na szybko jakimś projektantem, ale to raczej nierealne...
- Hmm... - zamyślił się na chwilę

Gdy zaczął tak "na poważnie" myśleć, patrzyła na niego z coraz większym uśmiechem na twarzy i wesołymi iskierkami w oczach. Aż ją dziwiło, że tak dobrze się jej z Jaredem rozmawiało, mimo, że praktycznie to było ich pierwsze spotkanie.
- Ciekawabym była twoich projektw - przyznała, nie spuszczając z niego intensywnego szarego wzroku.

Wyrwany z zamyślenia zapytał: - Co? A tak... Ciekawe co by mi wyszło - zaśmiał się - Lepiej nie wiedzieć...

Wzruszyła ramionami
- Zależy, co kto lubi, może byś zrobił karierę z workiem po ziemniakach...? - spytała całkiem na poważnie, ale zaraz wybuchnęła śmiechem.

- Mogę spróbować... - zaśmiał się - Przekonałaś mnie tym workiem...

- No widzisz.. - mruknęła zadowlona, ale zaraz popatrzyła na niego niepewnie
- Ale wiesz co... nie bierz mnie wtedy na wybieg - powiedziała i wyszczerzyła się. Co jak co, ale kariera nie kojarzyła się brunetce z chodzeniem w workach...