Biuro Katyi

Podniosła głowę znad szkicu.
- tez to czytałam. Już na prawdę nie mają co pisać... - westchneła po czym zamyśliłą się na chwilę.
- przyjadę do Ciebie - odparła i uśmiechneła się

- Świetnie, to będzie mi nawet na rękę. Jesteś niezastąpiona. - zaśmiała się i wstała, nachyliła się i pocałowała Kat w policzek.
- To ja będę uciekać. W takim razie, do zobaczenia? - uśmiechnęła się i założyła torbę na ramię. Zaczęła w niej szukać kluczyków od samochodu.

Pożegnała się z Alice.
- pewnie. Przyjadę do Ciebie może nawet dziś - powiedziaął wesoło i znów wróciłą do szkicowania.

- Będę Ci wdzięczna. - uśmiechnęła się i poszła w kierunku drzwi.
- To na razie, do zobaczenia. - spojrzała jesczcze raz na projektanktę i wyszła z jej gabinetu. Od razu skierowała się w stronę wyjścia.
- Do widzenia. - powiedziała z uśmiechem do asystentki Kat i wyszła z budynku. Wsiadła do swojego samochodu i odjechała w stronę rezydencji.

//Rezydencja Reese

Gdy skończyłą robić szkic wyszła z biura mówiąc o tym sekretarce. Często wychodziła wcześniej. Pojecała prosto do siebie.

/ Willa Smitch'ów

/W.S

Katya weszła do swego biura. Po chwili dostała kawę. Usiadła przy biurku. Niedługo miała spotkanie z jakąś modelką więc czekała.

/?

Akurat zdążyła, równo z czasem. Praktycznie zawsze miała tkie szczęście, jakby miała jakiś biologiczny zegar w głowie...
Zapukała, jednocześnie poprawiajac na szybko ostatecznie rozpuszczone włosy i gdy usłyszała zaproszenie, weszła do srodka. Z początku jej uwagę przykuła kobieta, siedzaca za biurkiem. Dopiero później rzuciła przelotne spojrzenie na boki, ale mało tym sobie zawracając głowę
- Avia Vanora - przedstawiła się z lekkim uśmiechem.

Uśmiechnęła się do kobiety i wstała. Była ubrana w zwiewną sukienkę. Podeszła do niej i wyciągnęła dłoń.
- Witaj. Nazywam się Katya Smitch - odparła z lekkim uśmiechem.

- Przyszłam w sprawie pracy, jak już pewnie pani wiadomo - zaczęła, uprzednio ściskając lekko jej dłoń. Nie dokończyła jednak, czekajac, aż coś zaproponuje, lub wyjaśni.

- siadaj - powiedziałą wesoło i zajeła swoje miejsce.
- PO pierwsze mów mi po imieniu, po drugie o jaką pracę Ci dokładnie chodiz? - posłałą jej przyjazny uśmiech by pokazać zę nei gryzie

Kiwnęła głową ze zgodą i usiadła, zakładając odruchowo nogę na nogę
- Dokładniej o zdjęcia, lub wybieg, w tej chwili naprawdę nie robi mi różnicy, co wybiorę - przyznała szczerze, wzruszając minimalnie ramionami. Wyęła z torebki cienką teczkę i podała ją Katyi - tu są moje potrzebne dokumenty - wyjaśniła.

Wzięła od niej teczką i zaczęła ją przeglądać.
- Nieźle...Mamy kilka wolnych miejsc - powiedziała z szerokim uśmiechem.

- Kamień z serca - przyznała z uśmiechem - ostatnio naprawdę trudno coś znaleźć, mimo, że niby tyle nowych biur powstało - stwierdziła, marszcząc na moment brwi.
- W każdym razie, tu jest moja wizytówka - powiedziała ,podając teraz z kolei jej małą karteczkę
- Byłabym wdzięczna, jakbyś się odezwała, gdy będę potrzebna.

Wzięła karteczkę i schowałą ją.
- pewnie! - powiedizałą wesoło i uśmiechnęła się.

- Dzięki - odpowiedziała i załozyła włsoy z jednej strony za ucho - ja się zbieram... miło mi było poznać - powiedziała, wstając z krzesła i zabrała torebkę
- Mam nadzieję, że się niedługo zobaczymy, cześć - pożegnała się i wyszła po chwili z biura. Ten dzień jak narazie mogła zaliczyć jak najbardziej do udanych, o czym świadczyła nawet jej mina.