Kawałek łąki w pobliżu drzew

Lex usiadł pod drzewem ściskając w ręku telefon. Spóźniała się. Cholera, a taka ładna. Miał przeprowadzić sesję z Emily do następnego numeru FT, bo miała również udzielać wywiadu, a bez zdjęć, to tak pusto. Czekał już od piętnastu minut pod tym głupim drzewem, ciągle wypatrzując jej z oddali.

// ap. Emily

Dotarła wreszcie do parku. Znalazła Lexa.
- Przepraszam za spoźnienie. Trochę się zagapiłam - uśmiechnęła się i ściągnęła okulary

Zmierzył ją spojrzeniem i na jego ustach wykwitł piękny uśmiech.
-No trudno, bywa. Zaraz zaczniemy. Trzymaj. - Rzucił jej ubrania do sesji. - Od czego są krzaki?

- Krzaki, tak - westchnęła i poszła za krzaczek wkładając pierwszy ciuch. Rozpuściła włosy i wyszła zza rośliny.
- Gdzie stanąć?

Wstał, ściskając swoją lustrzankę w dłoni. Wskazał jej drzewo. - Stań tam. - Polecił i poszedł za nią. - Okej... Poczekaj, włosy na jedno oko... - Odsunął się i zmrużył oczy. - Spójrz w dół... Yhm... I leciutko się uśmiechnij.

Zrobiła wszystko co mówił. Tu coś z włosami, potem uśmiech, potem się nachyliła. Potem usiadła pod drzewkiem i spojrzała w górę

-Hm... No dobra, teraz to ubranie. - Rzucil jej zwiewną sukienkę w drobne kwiatki i obejrzał powstałe do tej pory zdjęcia.

Złapała sukienkę i znów poszła za krzaczki się przebrać. Włozyła sukienkę i poprawiła ją. Wyszła i oparła się o drzewko.
- Może być? - uśmiechnęła sie lekko

-Uklęknij tu. - Pokazał jej miejsce przy drzewie. - I przechyl głowę na lewo trochę, o tak. I włosy na lewą stronę. O, idealnie. - Pstryknął jej parę fotek. - A teraz, czekaj... - Starł jej delikatną szminkę z ust. - O, jeszcze chwila... Dobra, a teraz w tamtej wysokiej trawie.

Robiła wszystko tak jak jej kazał. Uśmiechnęła się lekko kiedy starł jej szminkę.
- W trawie? - spytała trochę dziwnym głosem. Jej włosy lekko powiewały. A trawa cóż...różne żyjątka ją przerażały XD

-To jakiś problem? - Spytał lekko zdziwiony. Nie pomyślał, że baby mają różne fobie na punkcie robaków xD

- Właściwie to tak. Bo widzisz..w trawie są różne żyjątka - podeszła bliżej wysokiej trawy i nachyliła się nad jedną trawką.
- Chodź - kiedy podszedł pokazała mu jakiegoś pajączka na trawie i skrzywiła się lekkko

Zachichotał pod nosem. No tak, mogłem się tego spodziewać.
-Powinnaś się cieszyć, że nie ma węży. - Powiedział, opanowując chichot, po czym zdjął koszulkę i rozłożył ją na trawie. - Teraz lepiej?

Wywróciła oczami.
- Trochę. Ale jak coś mnie oblezie to osobiście będziesz mi wyjmował pająki z włosów - zaśmiała się i stanęła na jego koszulce.
- Rób te zdjęcia - ponagliła go z uśmiechem.

-Siadaaaj. - Powiedział przeciągając 'a' z wyraźnym zadowoleniem na twarzy. - Przeciwko grzebaniu ci w głowie nic nie mam.