Stadion

Na brak kordynacji i refleksu Gustava nie było co narzekać. Przytrzymał ją w ostatniej chwili, chroniąc przed upadkiem.

Miała mocno zamknięte oczy i wykrzywione usta, czekała na to, aż upadnie.
Ale uparcie nie dążyła już do ziemi, coś ją podtrzymywało.
Otworzyła jedno oko i zobaczyła niedaleko swojej twarz Gustava, zamiast podziękować, czy coś sapnęła
-jesteś trupem

Zamiast wymyślić jakąś błyskotliwą odpowiedź zbliżył się jeszcze bardziej.

Otworzyła drugie oko i spojrzała na niego uważnie.
Zamrugała parę razy i zapomniała co chciała powiedzieć,
bo coś na pewno miała do powiedzenia, coś uszczypliwego.

Ich twarze dzieliło zaledwie pare centymetrów. Czuł jej ciepły oddech na swoim policzku. Na pierwszy rzut oka Gustav nie sprawiał wrażenia, jakby chciał ją pocałować. Coś go jednak do tego zmusiło. Już prawie musnął jej wargi, kiedy coś sobie uświadomił. Nie, nie może tego zrobić!

Był, blisko, naprawdę blisko. Ich twarze dzieliły centymetry. Effy na chwilkę, dosłownie chwilkę się zapomniała.Zamknęła oczy i chciała, by to zrobił.Po chwili jednak oprzytomniała.
Spojrzała na niego i chrząknęła znacząco.
Jakby prosząc, by postawił ją z powrotem w pionie.
Nie powinna sobie pozwalać na takie wybryki.

Nie musiała odchrząkiwać znacząco, bo sam wiedział, iż wypadałoby ją w końcu puścić i tak też zrobił. Wsadził ręce do kieszeni i udawał, że nic się nie stało. Bo tak w końcu było, prawda? Szedł w kierunku swojego czarnego bmw.

Szła za nim ostrożnie stawiając kroki,
w głębi ducha prowadziła ze sobą konwersację.
Może i chciała, by ustaw ją pocałował, w jakiś sposób ją pociągał,
z drugiej jednak strony nie miała ochoty być jego kolejnym króliczkiem do pieprzenial

Wreszcie doszli do samochodu, a Gustav otworzył przed nią drzwi. Sam obkrążył auto i usiadł na miejscu kierowcy.

Wsiadała do auta zatrzaskując za sobą drzwi.
Wzięła głęboki wdech. Czuła się.. niezręcznie?
Nie, to za duże słowo, trochę inaczej.
Sytuacji nie sprzyjał też fakt, że Gusio się nie odzywał

Może i czuł się niezręcznie, ale starał się tego nie okazywać. Spojrzał w lusterko i poprawił sobie włosy, poczym włożył kluczyk do stacyjki i odpalił samochód.
- Znowu masz jakiś niepisany pakt milczenia? - spytał bez nutki niepewności w głosie.

Wpatrywała się w ulicę za oknem gdy usłyszała jeg słowa.
Odwróciła się w jego stronę i powiedziała
-nie odzywam się, jak nie mam o czym mówi.
powiedziała normalnym głosem

- Oh - mruknął, poraz pierwszy w życiu zatrzymując się na czerwonym świetle. - Dotychczas nie brakowało ci tematów - wzruszył ramionami i wcisnął pedał gazu, gdy sygnalizatory zaświeciły się na zielono.

Wywróciła lekko oczyma spoglądając na niego i mówić jakby "co ty nie powiesz"
-nie chcę cię zanudzać nudną babską paplaniną
powiedziała patrząc przed siebie.

- Czy ja wyglądam na kogoś kto uwielbia przebywać w ciszy? - spytał retorycznie, odwracając się w jej stronę.