Sala bankietowa

- Trochę nudno - uśmiechnęła się lekko i upiły łyka z kieliszka.
- A Tobie? Są tu jacyś inni piłkarze?

- Nie - mruknął cicho. Miał jednak nadzieję, że jego zawodu aż tak bardzo nie widać.
- Gdybym miał odpowiedzieć, powiedziałbym to samo. I ukrywam się trochę przed tą naczelną pisma o modzie.

-Taak.. Morgan ma na waszym punkcie lekkiego, hm.. świra. - usmiechnęła się.

- Czemu przed nią? - spytała zaciekawiona a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Poparła twarz na lewej dłoni

-Znasz Morgan. Sport, a raczej wysportowani panowie to jej konik. - mrugnęła do niej wesoło.

- No właśnie. Ma ten jakiś tam dział o sportowcach w czymś innym niż spodenki i spocona koszulka. Ale chyba się zgodzę na sesję, co mi tam - uśmiechnął się.

Zaśmiała się cicho.
- Tak cała Morgan. Ja dziś miałam sesję do jej magazynu. W trawie - roześmiała się i znów wzięła łyka z kieliszka

- W trawie? Ooo - pokiwał głowa zainteresowany. - Ja mam nadzieję, że moja sesja będzie w innym miejscu na boisku i coś ciekawego dla mnie wymyśli - mrugnął do dziewczyny.
- Nudno tutaj - spochmurniał. - Chyba dziś wyjdę przed końcem. Może pójdę na coś do kawiarenki, na spokojnie posiedzieć gdzieś.

- Ja tez zaraz idę. Nic sie nie dzieje - westchnęła.
- Jutro za to mam pokaz wieczorem - przeczesała włosy ręką ciągle się do niego uśmiechając

Kopnęła lekko Emily pod stolikiem z łobuzerskim uśmiechem.
-Fakt, nudno. Ale powiedz mi, Jakckson, masz jakieś plany na następny weekend?

Wypiła do końca wino i uśmiechneła sie dyskretnie do Agnes a potem wlepiła oczka w Jacksona

Effy napisał:

-Hej-ucieszyła się w koncu na jakąs znajomą twarz i przywitała chłopaka całusem w policzek.
-w jakimś sensie jest niesamowity
Stwierdziła z uśmiechem, podziwiając wyczyny Kurt.

Patrzył z niesmakiem, jak celuje w łeb faceta. Może to i nie było niebezpieczne, ale jak dla niego chore. Na wszelki wypadek, tak całkowicie profilaktycznie, objął Effy ramieniem w pasie i uśmiechnął się szarmancko.
-Jak coś, to zamiarzam cię obronić. - Poinformował ją.

Morgan pożegnała się ze znajomymi, po czym zaczęła się kierować w stronę wyjścia. Chciała u siebie pozałatwiać jeszcze kilka spraw, a potem wyciągnąć się leniwie przed telewizorem, albo popatrzeć w gwiazdy z okna. Przypadłość samotnika - jak zawsze mówiła.
Wyszła szybko, mało kto zauważył, ze się wymknęła i pojechała do siebie Razz

/Apartament Morgan

Agnes napisał:

Kopnęła lekko Emily pod stolikiem z łobuzerskim uśmiechem.
-Fakt, nudno. Ale powiedz mi, Jakckson, masz jakieś plany na następny weekend?

- Nie, nie mam - odparł, rozluźniając krawat jeszcze bardziej. - W piątek gramy kolejny mecz, a potem mały odpoczynek. Pokaz? A gdzie, jeśli można spytać?

-Więc skoro nie masz, pewnie z chęcią będziesz towarzyszył Emily na imprezie charytatywnej? I spędzisz miło czas, i wspomożesz dobroczynny cel... - zachęcała z uśmiechem.