Sala bankietowa

Również podniósł się z kanapy. Sięgnął po notes i długopis.
- O, fajnie. Sporo dziennikarzy lubi zmieniać moje odpowiedzi i potem mój menadżer ma z tym trochę kłopotów. Niedługo wymyślą, że mój brat jest kosmitą, a nasze piosenki pisane są przez japońską mafię... - mruczał pod nosem, pisząc na kartce swój numer telefonu i adres mailowy. Wiedział, że może zaufać Effie. - O ile to by miało jakiś sens... - dokończył narzekanie, przewrócił kartkę i walnął zamaszysty podpis na papierze. Wręczył notes dziewczynie. - Proszę bardzo. - uśmiechnął się szeroko.

roześmiała się serdecznie słysząc co mówi.
-w kosmitów pewnie by nie uwierzyli, ale japońska mafia brzmi całkiem przekonywająco.
powiedziała odbierając od niego notes i długopis i razem z dyktafonem wrzuciła wszytko do swojej obszernej obszernej torby z napisem "Don't worry, I only write about you".
-jeszcze raz dzięki-powiedziała z uśmiechem, poprawiła swoją białą sukienkę i odmaszerowała razem ze swoimi trampkami do kompletu, pod nosem nucąc.

- Gdybym mógł wybrać, wolałbym włoską mafię. - zaśmiał się zanim odeszła. - Jeszcze raz nie ma za co. - rzucił do niej po czym znowu klapnął sobie na kanapę, wyciągnął paczkę fajek i zajarał jedną. Impreza zdawała się nie mieć końca. Kurt miał ochotę wrócić do swojego małego mieszkanka i pograć trochę na gitarze. A tymczasem musiał tu siedzieć...

//Wejście

Wszedł, od czasu do czasu pstrykając zdjęcia. Z daleka zobaczył Effy, koleżankę z pracy, już z kimś rozmawiała, więc nie chciał przerywać. Podszedł do grupki ludzi, stała tam m.in. Alice Reese, znana piosenkarka, którą miał zamiar obfotografować.
-Witam. - Ukłonił się, jak na dźentelmena przystało. - Miło mi poznać, jestem Lex.

I ona się pojawiła, skoro jest największa śmietanka towarzyska. Podeszła do licznego zbiorowiska i stanęła obok nich z kieliszkiem w dłoni.
-Spodziewałam się, że was tu znajdę. - Powiedziała z uśmiechem. Modelki byly jej dobrzez znane, a i innych kojarzyła, dość mgliście, ale kojarzyła.

Weszła do łazienki i wyjęła z torby puder i błyszczyk. Poprawiła makijaż i włosy. Na końcu pomalowała usta i ostatni raz przejrzałą się w lustrze. Wrzuciła wszystko do torebki i znów wyszła na bankiet. Minęła Katyę, która rozmawiała przez telefon. Nagle ktoś ją zatrzymał. Odwróciła się.
- Dzień dobry. Odpowie Pani na kilka pytań? - zapytał jakiś dziennikarz
- dwa pytania i zdjęcie. Tyle - powiedziała niezbyt zadowolona
- Czy ma Pani zamiar zagrać w tym sezonie w jakimś filmie? Kiedyś Pani miała taki zamiar
- Nie wiem co przyniesie ten sezon. Zobaczymy
- A Pani życie osobioste? Tzn chodzi o Pani partnera
- Jak Pan sam zauważył to jest osobista sprawa - dziennikarz też nie był zbyt szcześliwy. Zrobił jej jedną fotkę i polazł. Emily znów szła przez salę ze spuszczonym wzrokiem.v

/Wejście (czerwony dywan)

-hmm- zamruczała wchodząc do środka i rozglądając się po wnętrzu. Nie wiedziała od czego zacząć. Zebrała się tu... "śmietanka towarzyska". Może nie do końca. Były tu jednak znane jej modelki, aktorzy, muzycu i inne mniej lub bardziej sławne, i utalentowane postaci. Nie miała ochoty rozpoczynać rozmowy, podeszła więc do baru. Zastanawiając się czego się napić. Jej zachowanie mogło być , uznane za objaw chłodu czy pychy. Jednak taka ocena byłaby całkowicie mylna. Baby Jane lubiła się... napić (od czasu do czasu.. i w małych ilościach) .

- Emily już wraca. - zauwazyła dziewczynę, gdy ta wracała z toalety. Domyśliła się, że napadł ją jakiś dziennikarz, chociaż taki wyraz twarzy może oznaczać, że skończył jej się ulubiony błyszczyk.
- Ciekawe... - spojrzała na jeden, dość oryginalny projekt "suknia z pawich piór".
- Wybacz, Morgan... telefon. - uśmiechnęła się do niej i ruszyła w stronę łazienek szukając telefonu w swojej torbie.

Effy szła kartkując swoją rozmowę z Kurtem i uśmiechając się pod nosem.
Ale jak to ona i jej zgrabne nogi, znów się potknęła.
-cholera-zaklęła, gdy już widziała, że leci na kolejną znaną osobistość.
Wpadała na kobietę, i potem ledwo co uniknęła zderzenia z ziemią.
zaczyna się-pomyślała stając i wygładzając sukienkę.
-Strasznie przepraszam-powiedziała z zakłopotaniem.

- Nic się nie stało, nic pani sobie nie zrobiła? - schowała telefon do torby i pomogła wstać Effy. Nie była raczej świadoma, że to dziennikarka, wzięła ją za jednego z popularnych gości, może troche bardziej niezdarnego niż pozostali.
- Wszystko wporządku? - zapytała spokojnie, była nieco wyzsza od niej, prawdopodobnie przez szpilki.

-to ja powinnam panią przepraszać-powiedziała wstając i podnosząc z ziemi swoją torbę.
Westchnęła
-to już drugi raz jak na kogoś wpadam-powiedziała wyjaśniając i podrapała się z zakłopotaniem po głowie.
-jestem Effy.-przedstawiła się, choć nie wiedziała po co. Teraz była pewna, że jej szanse na wywiad są zerowe.

- Alice. - przedstawiła się i uśmiechnęła do niej. Kiedy zobaczyła, że dziewczyna jest cała, wtedy zaczęła znów szukać swojego telefonu chcąc sprawdzić kto do niej dzwonił.
- Jesteś modelką? - zapytała spokojnie. Nie kojarzyła jej, ale zawsze miło poznać jakieś nowe osoby. Tym bardziej, że impreza nie jest zbyt rozrywkowa.

Uśmiechnęła się.
-wiem, wiem-powiedziała, bo przecież kto nie znał Alice Reese.
Spojrzała na nią i powiedziała.
-Dzięki za komplement, ale jestem tylko dziennikarką-uśmiechała się i dodała-i miałam nadzieje, na mały wywiad, ale nie wiem, czy po takim stratowaniu mogę jeszcze o to prosić.

- Dziennikarka. - powtórzyła nieco mniej miłym tonem głosu. Nie przepadała za dziennikarzami, no ale musi się z tym pogodzić.
- Stratowanie to wypadek, nie podam pani do sądu. - zaśmiała się i wyjęła telefon. Sprawdziła tylko kto do niej dzwonił.
- Jeśli pani zależy to na kilka pytań mogę odpowiedzieć. - uśmiechnęła się do niej i schowała telefon.

-ojej, naprawdę?-spytała trochę niedowierzająco i z radości klasnę w dłonie. znów zaczęły wydzielać się z niej hektolitry entuzjazmu.-naprawdę dziękuje.
powiedziała i przeczesała włosy dłonią.
-może usiądziemy?-zaproponowała, choć po tym, jak zmienił się ton jej głosu widziała, że nie przepada za dziennikarzami.
-i za nim zaczniemy, czy są jakieś pytania, których pai nie chce, bym zadawała.